Szarlotka, którą robiłem jeszcze za czasów licealnych, a dokładnie wczesno-licealnych, bo moje czasy licealne były mocno rozciągnięte...
Nie wymaga prawie żadnego nakładu pracy. Dobra na ciepło i dobra na zimno. Jej zaletą jest nie tylko prostota przygotowania - składa się prawie z samych jabłek.
Ku mojemu niezadowoleniu ostatnio pojawiła się w programie "Ugotowani" i pewnie się spopularyzuje... trudno.
Nie zawiera jajek - to nie pomyłka.
Składniki:
1 szklanka mąki,
1 szklanka cukru pudru,
1 szklanka kaszy manny (zwykła lub błyskawiczna),
1/2 kostki masła - twardego,
1 łyżeczka proszku do pieczenia,
2,5 kg jabłek
jak ktoś lubi to cynamon.
1. Jabłka obrać, pokroić na ćwiartki, wykroić gniazda nasienne i zetrzeć na tarce - grube oczka marchewkowe.
2. Tortownicę wysmarować i posypać mąką. Piec rozgrzać na temp. 180-200 st. C.
3. Mąkę, cukier puder i kasze mannę oraz proszek do pieczenia zmieszać.
4. Na dno tortownicy wysypać równomiernie szklankę mieszaniny proszków.
5. Na to wyłożyć równomiernie - nie ugniatając (!!!) połowę tartych jabłek, ewentualnie posypać trochę cynamonem,
6. Na warstwę jabłek wysypać równomiernie drugą szklankę mieszaniny proszków.
7. Ponownie włożyć druga warstwę tartych jabłek (przypominam - nie ugniatać) i ewentualnie posypać cynamonem.
8. I znowu posypać równomiernie ostatnią szklanką mieszaniny proszków.
9. Plastrami masła obłożyć wierzch szarlotki tak, żeby pokryły całą powierzchnię.
10. Wstawić do pieca i piec ok 50 minut - do zarumienienia się.
Jeść ciepłe, zimne - smacznego!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 osób skomentowało:
Bardzo ciekawy przepis, na pewno wypróbuję. Najchętniej jednak wprosiłabym się do Szanownego Autora na konsumpcję oryginału:)
Prześlij komentarz