Dystrybucja relikwii ks. Jerzego Popiełuszki

„(…) każdy, kto w otwartym polu dotknie zabitego mieczem lub umarłego, lub kości ludzkich, lub grobu, będzie nieczysty przez siedem dni (…)” Księga Liczb 19:16.

fot.: fakty.interia.pl
W internetowym wydaniu „Gazety Wyborczej” podano, że polskie i zagraniczne parafie masowo ubiegają się o relikwie ks. Jerzego Popiełuszki.
Kult relikwii to w katolicyzmie głównie ludowy przejaw pobożności. Nie porusza go Katechizm Kościoła Katolickiego. Ma swoją bogatą tradycję, a jego karykaturalne formy obrazuje postać Sanderusa z Krzyżaków Henryka Sienkiewicza. Bo któż nie chciałby mieć pojemnika z wiatrem wiejącym w stajence betlejemskiej, albo też fragmentu drabiny Jakubowej, czy też fragmentu kopytka osiołka, którym uciekała święta rodzina do Egiptu…


Faktycznie gromadzeniem relikwii zajmowali się niektórzy biskupi i wielcy tego świata, a okazałość kolekcji była powodem rywalizacji miast i opactw. Wielkim kłopotem było sprawdzanie autentyczności relikwii. Bardzo ostrożnie podchodzono do tego tematu. W przypadkach wątpliwych realnym zagrożeniem było przecież zbezczeszczenie relikwii, które mogły być prawdziwe. Teologiczna podbudowa zmierzała w kierunku intencji, która z kultem relikwii jest związana – bez względu na ich ewentualną nieautentyczność.
Co do autentyczności relikwii współczesnych świętych i błogosławionych zapewne problem ten nie występuje.
Przy ekshumacji grobu ks. Popiełuszki ponoć na partykuły relikwii przeznaczono kości nadgarstka. Także włosy zgromadzone w postępowaniu związanym z badaniem zbrodni przeznaczone zostaną na ten cel. Ostatnią kategorię – z braku innego słowa – najgorszą, stanowią rzeczy, które z osoba otaczaną kultem miały jakąś styczność. W tym przypadku ma to być poekshumacyjny ornat zamordowanego księdza.
Abstrahując od teologicznej podbudowy kult relikwii wydaje się być bardzo ludzki. O ile wiem w Stanach Zjednoczonych firmy funeralne oferują usługę przerobu w wysokiej temperaturze i w wysokim ciśnieniu popiołów bliskich zmarłych. W wyniku tego procesu otrzymuje się kamień, który z powodzeniem może zostać wkomponowany w biżuterię, która ma zapewne ogromne znaczenie sentymentalne.
Nie pasuje mi kult relikwii do współczesności. Przyznam nawet, że nieco wzdragam się na myśl o całowaniu fragmentów ciał zmarłych. Jednak w samym kulcie – przeżywanym przez konkretne osoby pewnie przejawia się bardzo silne, głębokie, a może nawet mocno pierwotne przeżywanie sfery sacrum i grozy śmierci. I jako taki wydaje mi się niezwykle ciekawy.

fot: fakty.interia.pl

fot.: fakty.interia.pl

0 osób skomentowało:

Prześlij komentarz

top