Obrazoburcze wypowiedzi w literaturze czeskiej

Ambitna literatura czeska - zdaniem Mariusza Szczygła - jest źródłem humoru antykościelnego. Można w niej znaleźć “obrazoburcze wypowiedzi, które dotąd nie przekroczyły polsko-czeskiej granicy”.
Poniżej kilka przykładów.

Czeski pisarz i filozof Ladislav Klíma wyznawał zasadę: Wszystkim gardzić, ze wszystkiego się śmiać, wszystkim się bawić..
W swojej noweli Biała świnia Marię - matkę Jezusa z Nazaretu posądza o uprawianie najstarszego zawodu świata. Karel Havlíček Borovský - jeden z najważniejszych poetów, publicystów i satyryków czeskich pisał nawet tak:

To od nich przyjęliśmy chrzest i to zdeterminowało jak potoczyła się nasza historia. Czesi - nasi sąsiedzi. Dzisiaj 65% deklaruje ateizm, a  34% wiarę w Boga. Poniżej zaledwie kilka wyrywków pokazujących jak dzisiaj traktują religię.


Mam kilka pytań po lekturze programu Pana Janusza Palikota:


[1] Jak Pan chce dokonać zmiany systemu dotowania Kościoła (w tym KUL i PUT JPII), nauki religii itp. kwestii, które są uregulowane konkordatem? Na moje niefachowe oko renegocjacji wymagałyby conajmniej: art. 8 ust. 4; art. 9 ust. 2; art. 12 ust. 2; art. 15 ust. 3; art. 17 ust. 3.
[2] Z jakich instytucji prawnych Pana zdaniem należy skorzystać, by uchylić prawomocne dyzje komisji majątkowej - zwłaszcza w świetle ostatniego orzeczenia TK.
[3] Jak Pan sobie wyobraża skonstruowanie normy prawnej, która zakazywałaby "pokazywania się osób duchownych w strojach o symbolice religijnej" w czasie uroczystości świeckich? Ja marnie widzę los takiego przepis.
[4] Właściwie co Pana zdaniem stoi na przeciwko możliwości adopcji dzieci przez pary homoseksualne? Zapis z programu, że "Jest to sytuacja decydowania o osobach niepełnoletnich, a więc niemogących w pełni ocenić powstałej sytuacji" jest dla mnie niejasny - gdyż taka sama sytuacja ma miejsce także wśród par heteroseksulanych, biseksualnych... To czysta pragmatyka - podyktowana powszechnymi uprzedzeniami i stereotypami - dająca szansę na przyjęcie ustawy o związkach partnerskich?
[5] Czy środki antykoncepcyjne powinny być w całości refundowane ze środków publicznych dla każdej osoby? Bez względu na wiek, dochody itp.? Jakiego rodzaju środki mają być dotowane: mechaniczne i chemiczne też? Na jakich zasadach?
[6] W jaki sposób ma być realizowany powszechny i darmowy dostęp do Internetu? Jaka infrastruktura ma zostać wykorzystana, z jakich środków i jakie organy państwowe lub samorządowe otrzymają takie zadanie? Czy to ma byc dostęp do sieci o określonych, minimalnych parametrach?
[7] Obawiam się, że przy obecnym poziomie merytorycznym posłów likwidacja Senatu to ryzykowne zagranie. Dlaczego nie rozważa Pan możliwości stworzenia Senatu jako izby elitarnej, do której z urzędu wchodziliby rektorzy państwowych wyższych uczelni, przewodniczący określonych samorządów zawodowych (lekarskich, korporacji prawnych), naukowcy, ludzie kultury i sztuki? Słowem - Starszyzna.


To na razie tyle. Z większością się zdecydowanie zgadzam. Może uzyskam odpowiedzi. Na razie większość pobrzmiewa mi bardzo populistycznie.

Światowe Dni Młodzieży w Madrycie - Dwa światy

Krajowe Biuro Organizacyjne Światowych Dni Młodzieży na swojej stronie internetowej za Katolicką Agencją Informacyjna – w informacji z 17 sierpnia 2011 roku - donosi, że w związku ze Światowym dniem młodzieży w Madrycie miasto całkowicie opanowała młodzież.
„W Parku Retiro trwa wielka fiesta, kolorowe święto młodych chrześcijan. […] Grupy z flagami państw z całego świata wędrują ulicami, podróżują metrem, pozdrawiają się nawzajem, skandują imię papieża…”.
Dzisiaj Benedykt XVI ma przyjechać do Madrytu. Jednak sielankowa wizja fiestującej młodzieży katolickiej to tylko jedna strona medalu. Dzisiejszej nocy policja w Madrycie musiała uporać się z zamieszkami na ulicach Madrytu. Przeciwnicy manifestowali przeciwko kosztownej imprezie – dotowanej przez państwo. Nie przebierali w słowach: "Nie dla umysłowego Guantanamo", "Lepszy jamnik od wilczura niemieckiego". Krzyże niesione przez katolicką młodzież skonfrontowały się z republikańskimi flagami, flagami w kolorach tęczy i prezerwatywami.
Podobno w ciągu ostatnich 10 lat o 11 punktów procentowych spadła w Hiszpanii ilość osób deklarujących się jako katolicy, 20-30% deklaruje się jako osoby nie wierzące, więcej odbywa się ślubów cywilnych niż kościelnych, a 60% deklaruje, że bywa w kościele tylko z okazji uroczystości ślubnych, pogrzebowych itp. Czyżby kolejna córa Kościoła szła w przepaść sekularyzacji?









Wendelin - święty świniopas i jego kult w Rudzicy






Jadąc z miejscowości Landek w stronę Roztropicy po lewej strnie drogi – nie daleko za lasem – napotkamy drewniany drogowskaz kierujący do kaplicy św. Wendelina.  Miejsce to dawniej zwane było Piekiełkiem. Ten tajemniczy święty żył ponoć w VI wieku. Pochodził z irlandzkiego lub szkockiego rodu szlacheckiego. Jako młodzieniec przywdział pielgrzymie szaty i opuścił rodzinny pałac. Ach ten okres dojrzewania… Dotarł do Rzymu, gdzie otrzymał błogosławieństwo papieża. Wracając przez nadreńskie Wogezy otrzymywał jałmużnę od ludności, która nie mając pojęcie o jego szlacheckim pochodzeniu wspierała go jałmużnami, nazywając Wendelinem. Gdy pewnego razu w drodze do kościoła poprosił o wsparcie jakiegoś miejscowego (lewaka, komunistę, zgniłego liberała – słowem: bezbożnego), ten zbeształ go rzucając pogląd św. Pawła z Tarsu: Kto nie pracuje, ten nie je (które zresztą zostały zaimplementowane do pierwszej konstytucji radzieckiej) i stwierdzając, że mógłby wziąć się za pasanie świń. Wendelin w słowach tego lewaka odczytał wskazówkę bożą i postanowił zostać świniopasem. Ponieważ pasąc świnie bardzo solidnie wywiązywał się ze swoich obowiązków szybko zyskał zaufanie swojego pana i awansował na pasterza. Cieszył się św. Wandelin zaufaniem swojego Pana, ale nie bardzo radził sobie w stosunkach międzyludzkich z innymi służącymi. Wielokrotnie tęsknił za powrotem do rodzinnych wygód. Jednak odczytując te myśli jako szatańskie pokusy walczył z nimi wytrwale. Towarzyszyły mu również różne cuda – włącznie z teleportacją, której dokonał razem z trzodą po to, by ułagodzić zagniewanego pana. Jego introwertyczna osobowość i natura odludka jednak ciągnęły go do pustelni. Po rozmowie ze swoim panem uzyskał zwolnienie i został zakonnikiem. Miejscowi ponoć bardzo cenili sobie jego rady dotyczące bydła i trzody – gdy zawodziła wiedza, modlitwą rozwiązywał ich problemy. Po śmierci opata został wybrany jego następcą. Opactwo Tholey dzierżył ok. 20 lat. Swoje prawdziwe pochodzenie wyjawił dopiero na łożu śmierci arcybiskupowi Trewiru. Został pochowany w swojej ulubionej pustelni w Basonevillare, a miejsce to  szybko zasłynęło cudami. W XII wieku nazwę miejscowości zmieniono na St. Wendel.

Start w Bielsku-Białej na osiedlu Wojska Polskiego. Wzdłuż lotniska sportowego Aeroklubu Bielsko-Biała Aleksandrowice do pętli autobusu linii 16. Stamtąd ul. Jaworzańską do największej dzielnicy Jaworza: Jaworze-Nałęże. Dalej lasem do Górek Wielkich. Tam krótka kąpiel w Wiśle. Odcinek miał długość ok. 21 km i udało się go spokojnie pokonać w 1:40 godziny.
Zapraszam do przeczytania dalszej części. Poniżej opis trasy i zdjęcia.

top