Antropoeschatologia Świadków Jehowy - Część III


Nadzieja niebiańska


W Ewangelii wg Łukasza znajdują się słowa:
„Nie bój się, mała trzódko, gdyż wasz Ojciec uznał za dobre dać wam królestwo” [1].
W Objawieniu Jana zaś  można przeczytać:

I ujrzałem, a oto Baranek stojący na górze Syjon, a z nim sto czterdzieści cztery tysiące mających napisane na swych czołach jego imię i imię jego Ojca. 2 I usłyszałem odgłos z nieba jak odgłos wielu wód i jak odgłos potężnego gromu; a głos, który słyszałem, był taki, jak śpiewaków, którzy wtórują sobie na harfie, grając na swych harfach. 3 I śpiewają jak gdyby nową pieśń przed tronem i przed czterema żywymi stworzeniami, i starszymi; i nikt nie zdołał opanować tej pieśni oprócz stu czterdziestu czterech tysięcy kupionych z ziemi” [2]
Te i inne fragmenty tekstów biblijnych prowadzą Świadków Jehowy do konkluzji, że wśród wszystkich wiernych Bóg przewidział istnienie elitarnej grupy 144 tysięcy osób. Liczba ta nie jest rozumiana jako symboliczna. W analizowanej literaturze można przeczytać, że w Objawieniu Jana grupa 144 tysięcy jest wyraźnie rozróżniona od „wielkiej rzeszy” (Objawienie 7:9 NW), której nie da się policzyć. Zdaniem Świadków Jehowy „gdyby liczba 144 000 nie była dosłowna, wówczas przeciwstawienie jej „wielkiej rzeszy” nie miałoby sensu. Uznawanie tej liczby za literalną jest zgodne z zapisaną w Mateusza 22:14 wypowiedzią Jezusa, która dotyczy Królestwa Niebios: „Wielu jest zaproszonych, ale mało wybranych” [3]. W literaturze pojawiają się różne określenia owych 144 tysięcy osób. Mówi się o „ostatku”, o „małej trzódce”, o „namaszczonych” czy „pomazańcach”, „braciach Chrystusa”, „Izrael duchowy” [4]. Gromadzenie owej elitarnej grupy miało rozpocząć się jeszcze w czasach życia apostołów. Od tego czasu Bóg zaczął kompletować „ostatek”. „W I wieku n.e. nie wybrano całego grona 144 000 namaszczonych chrześcijan. Powoływanie ich trwało przez okres apostolski, a potem najwyraźniej zostało spowolnione. Niemniej było kontynuowane przez kolejne stulecia aż do naszych czasów (Mateusza 28:20). Sprawy nabrały tempa, gdy w roku 1914 Jezus objął władzę” [5]. Co do zasady ostatek został skompletowany zdaniem Świadków Jehowy do roku 1935. Jednakże niewierność temu powołaniu okazywana przez niektórych członków ostatka zmusza niekiedy Jehowę do uzupełniania tego grona – co powinno następować sporadycznie [6].
W analizowanej literaturze proces rozeznawania powołania do niebiańskiej klasy przez poszczególnych świadków Jehowy opisywany jest jako pewien rodzaj doświadczenia religijnego polegającego na usłyszeniu zaproszenia do niebiańskiej klasy i nabraniu niezachwianej pewności, że zostali wybrani [7]. Jeden z uczestników forum internetowego gromadzącego byłych świadków Jehowy tak opisuje swoje osobiste doświadczenie z rozpoznaniem powołania niebiańskiego:
„Kiedy w 2-giej połowie kwietnia 1982 r. zaczęły rozgrywać się w moim ‘wnętrzu’ zmiany, postanowiłem odwiedzić Br. Alojza, starszego wiekiem 'pomazańca' i przedyskutować to, co się ze mną dzieje. Nie zdążyłem, 1 maja otrzymałem telegram z informacją o zgonie, a 6 maja pojechałem na pogrzeb. A teraz o moich wewnętrznych zmianach: [-] W okolicy mostka, czułem przez kilkanaście dni uczucie, jakby na małej przestrzeni mojego ciała wprowadzono potężną dawkę energii, momentami było to nawet bolesne – później ustało; [-] Poczułem ogromną miłość do wszystkich, zarówno do braci duchowych, jak i innych ludzi spoza zboru; [-] Nieodparta chęć być blisko Boga; [-] Zmniejszenie zainteresowania sprawami przyziemnymi, do rzeczy niezbędnych; [-] Inne czytanie Pisma Świętego – to do mnie osobiście; [-] Przez okres kilku miesięcy (dotąd mi nieznana) odczuwalna ochrona opieka i łaska Boża. Może już po wielu latach nie wszystko mogę w szczegółach odtworzyć, ale te zasadnicze wewnętrzne procesy krótko opisałem. Do 'Pamiątki' pozostało około 11 miesięcy. Trwałem w modlitwach do Niebiańskiego Ojca, z gorącą prośbą abym mógł zrozumieć co się ze mną dzieje. Pytałem mojego Ojca dlaczego ja, przecież osobiście znam wielu bardziej 'zasłużonych', o większym stażu i przeżyciach. Na kilkanaście tygodni przez 'Pamiątką' – byłem już spokojny i przekonany o tym, abym w dorocznym święcie brał czynny udział i tak też się stało. Chciałbym podać w nawiązaniu do tych wydarzeń ważne fakty - to wszystko rozgrywało się gdy już od 10 lat byłem po chrzcie i od maja 1977 r. usługiwałem w zborze jako starszy. Byłem żonaty już kilka lat i miałem kilkuletnią córeczkę” [8].
Grono powołanych przez Jehowę i namaszczonych duchem 144 tysięcy ma stanowić swoisty rząd, który będzie sprawował władzę wraz z Chrystusem, co zostało wspomniane wyżej przy okazji omawiania millenaryzmu Świadków Jehowy. Po zmartwychwstaniu w Tysiącletnim Królestwie otrzymają władzę rządzenia. Tymczasem na tym elitarnym gronie zasadza się organizacja Świadków Jehowy, w której omawiany wcześniej „niewolnik wierny i rozumny” dba o to by prawda docierała do wszystkich. Żyjące obecnie osoby, które odczuwają powołanie do grona wybranych każdego roku, w czasie jedynego obchodzonego święta jakim jest Pamiątka Śmierci Chrystusa, mogą spożywać tzw. emblematy – czyli przaśny chleb i wino. Uroczystość ta odbywa się corocznie w dniu 14 nissan żydowskiego kalendarza. Po wygłoszeniu okolicznościowego wykładu oraz modlitwie między obecnymi krąży chleb i kielich z winem podawany sobie wzajemnie przez uczestników z rąk do rąk. Osoby, które posiadają „nadzieję niebiańską” mogą te emblematy spożyć stając się uczestnikami Pamiątki. Nad przebiegiem uroczystości czuwają funkcyjni członkowie zboru, którzy zapewne odnotowują ilość uczestników – czyli spożywających emblematy. Publikowane dane podają, że w roku 2010 na całym świecie spożyło je 11 202 osoby [9]. Liczba ta jest różna w różnych latach i jest argumentem podnoszonym często przez krytyków wyznania Świadków Jehowy. Jednak Towarzystwo Strażnica zastrzega w swoich publikacjach, że pewne czynniki - między innymi dawne przekonania religijne lub nawet zaburzenia psychiczne bądź emocjonalne - mogą powodować, że ktoś błędnie uzna, iż ma powołanie niebiańskie” [10].
Dariusz Kadulski

[1] Łukasza 12:32 NW.
[2] Objawienie 14:1-3 NW.
[3] Prowadzenie rozmów na podstawie Pism, New York 1991, s. 204.
[4] Por. Słuszność zwierzchnictwa Jehowy udowodniona!, „Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy” 2010, nr 2, s. 31; Czy wszyscy dobrzy ludzie idą do nieba?, „Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy” 2010, nr 3, s. 6; „Duch i oblubienica bezustannie mówią: ‚Przyjdź!’”, „Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy” 2010, nr 4, s. 15; Jak okup zapewnia nam wybawienie, „Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy” 2010, nr 16, s. 13.
[5] Poczytani za godnych otrzymania Królestwa, „Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy” 2008, nr 2, s. 22.
[6] Ibidem, s. 22.
[7] Zjednoczeni w oddawaniu czci jedynemu prawdziwemu Bogu, za: za: Watchtower Library 2010…, s. 112-113.
[8] Opis przeżyć Janusza S. (56 l.) zamieszczony na forum 29.05.2006 roku. http://watchtower.org.pl/forum/topic/2000-strona-janusza-s/page__st__60__p__30185#entry30185, [dostęp: 16.09.2011 r.]; opis swoich przeżyć związanych z odchodzeniem z organizacji Świadków Jehowy autor wypowiedzi zamieszcza na swojej stronie internetowej pod adresem http://www.janusz1950.republika.pl [dostęp: 16.09.2011 r.].
[9] 2010 Yearbook…, s. 51.
[10] Pytania czytelników. Jak należy rozumieć dane zamieszczane w sprawozdaniu rocznym, „Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy” 2011, nr 16, s. 22.

Świadkowie Jehowy w Unii Europejskiej - 2011

W Unii Europejskiej zamieszkuje ok. 1,2 mln świadków Jehowy zrzeszonych w 16.196 zborach. Najwięcej zamieszkuje we Włoszech (243.454 osób), w Niemczech (162.894 osób) i w Wielkiej Brytanii (130.808 osób). Polska znajduje się na czwartym miejscu (124.832 osób). Najmniej świadków Jehowy jest na Malcie (565 osób), w Bułgarii (1.834 osoby) i na Słowenii (1.987 osób). Stanowią oni 0,24% populacji Unii, przy czym największy procent populacji stanowią świadkowie Jehowy z Portugalii (0,49%), we Włoszech (0,40%) oraz w Finlandii (0,35%). Bułgaria nie tylko stanowi jeden z unijnych krajów, w którym świadków Jehowy jest najmniej ale także tam stanowią najmniejszy procent populacji (zaledwie 0,02%), podobnie jak w Słowenii (0,10%) i na Litwie (0,09%).

Antropoeschatologia Świadków Jehowy - Część II




Kondycjonalizm Świadków Jehowy

Śmierć w literaturze Towarzystwa Strażnica nie jest przedstawiana jako nieunikniona konieczność, która wpisana byłaby w kondycję człowieka jako takiego. Jest karą, która została zesłana za pogwałcenie boskiego prawa i rozprzestrzeniła się jako skaza grzechu na wszystkie pokolenia [1]. W ten sposób „kondycja człowieka zdeterminowana zostaje postawą jego przodka; śmierć jest wynikiem grzechu, który z prarodzica w magiczny sposób przenika na całe potomstwo” [2]. Pierwsi ludzie są zatem przedstawiani jako wadliwy pierwowzór, który posiadając skazę grzechu ulegał replikacji w kolejnych pokoleniach [3]. Mit buntu, który miał miejsce w pierwotnym Raju staje się trwałym schematem, który pozwala opisać i interpretować rzeczywistość [4]. W przypadku koncepcji prezentowanych przez Towarzystwo Strażnica mit ten nie służy jednak uzasadnieniu istnienia śmierci jako wrodzonego elementu całej kondycji człowieka [5]. Jak zauważa Piegza, służy dokładnie celowi odwrotnemu: zaprzeczeniu śmierci jako konieczności i ukazaniu, że na początku jej nie było [6].

Odrzucenie przez Świadków Jehowy koncepcji duszy rozumianej jako pierwiastka bytującego po śmierci człowieka bezpośrednio wpływa na rozumienie śmierci. Zdaniem Świadków Jehowy Bóg „dał ludziom do wyboru życie lub śmierć, istnienie bądź niebyt” [7]. Nie istnieje zatem żadna inna forma egzystowania człowieka. Zjawisko śmierci porównywane jest do snu, w którym człowiek nie posiada żadnej świadomości. Przestaje istnieć, jednak ślad po jego istnieniu pozostaje w pamięci Jehowy [8]. Tak rozumiana śmierć jawi się bardziej jako przerwa w istnieniu człowieka poprzedzająca jego zmartwychwstanie. Aby możliwe było przedstawienie jego koncepcji koniecznie trzeba zatrzymać się wcześniej na pojawiającej się w literaturze Towarzystwa Strażnica idei dwóch klas Świadków Jehowy, która stanowi osobliwość doktrynalną [9].
Dariusz Kadulski




[1] Por. „Śmierć została pochłonięta na wieki”, „Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy” 2005, nr 16, s. 4.
[2] Piegza J., op. cit., s. 30.
[3] Ibidem, s. 30.
[4] Por. Levi-Strauss Claude, Antropologia strukturalna, Warszawa 1970, s. 288-289; Piegza J., op. cit., s. 30-32.
[5] Por. Stomma Ludwik, Antropologia kultury wsi polskiej XIX wieku, Warszawa 1986, s. 7
[6] Piegza J., op. cit., s. 32; Co sądzić o niektórych poglądach na śmierć, „Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy” 2002, nr 11, s. 5-6.
[7] Możesz żyć wiecznie, „Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy” 2006, nr 19, s. 4.
[8] Por. „Śmierć została pochłonięta na wieki”, „Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy” 2005, nr 16, s. 5-6.
[9] Por. Piegza J., op. cit., s. 58.

Tarot w ilustracjach Świadków Jehowy

Zainspirował mnie zbiór listów, które Marek S. zamieścił w sieci. Ruch Świadków Jehowy interesuje mnie od wielu lat, ale nie jest jedynym pasjonującym tematem. Jednym z tych pozostałych są systemy wróżbiarskie. Ludzie od zawsze radzili się wróżbitów, robią to w XXI wieku i pewnie będą robili w następnych. Autor listów zwrócił uwagę na ciekawostkę, która łączy oba moje zainteresowania - takie połączenie szybko się nie powtórzy :-).

Antropoeschatologia Świadków Jehowy - Część I


Koncepcja duszy


Poprzedni cykl artykułów obejmował podstawowe koncepcje Świadków Jehowy reprezentowane literaturze wydawanej przez Towarzystwo Strażnica w zakresie eschatologii kosmologicznej. Uprawiana przez nich chronologia biblijna pozwala na ustalanie dziejów świata – zarówno odnośnie czasów przeszłych jak i przyszłości. Podzielane przez Świadków Jehowy koncepcje paruzji i wydarzeń eschatycznych takich jak oczekiwana wojna Armagedonu, Tysiącletnie Królestwo, które zakończy się uwolnieniem Szatana i poddaniem ludzkości ostatecznej próbie oraz ustanowienie wiecznego Raju na ziemi powiązane są z koncepcjami jakie odnoszą się do losów poszczególnych ludzi. Bowiem w całym dramacie walki między Jehową a Szatanem, który rozgrywa się na arenie dziejów świata, swoje znaczenie ma także człowiek. Eschatologia antropologiczna, czy też antropoeschatologia, porusza zagadnienia związane z tym, czego w przyszłości może oczekiwać człowiek. Teraz poruszone zostaną takie zagadnienia jak poglądy na duszę człowieka, śmierć i nadzieje, które może on żywić. W tym zakresie antropoeschatologia osadzona zostanie w kontekście eschatologii kosmologicznej i pozostanie w ścisłym związku z prezentowaną w analizowanej literaturze soteriologią – czyli tą częścią doktryny, która zajmuje się zbawieniem człowieka.

Definicje zbawienia przedstawione w publikacjach Towarzystwa Strażnica ukazują je jako wyzwolenie z pewnej opresji [1]. Mając na uwadze eschatologię kosmologiczną nie ma wątpliwości, że człowiek w publikacjach przedstawiany jest jako poddany rozlicznym opresjom związanym z funkcjonowaniem obecnego systemu rzeczy. Zbawienie „obejmuje […] uwolnienie spod władzy grzechu, jarzma religii fałszywej, od świata rządzonego przez Szatana, od strachu przed człowiekiem, a nawet od lęku przed śmiercią” [2]. Ostatecznym jego celem jest wyeliminowanie śmierci i szczęśliwe życie w rajskim, przeobrażonym świecie.
Eschatologia antropologiczna prezentowana przez Towarzystwo Strażnica w wielu miejscach różni się od koncepcji wyznań chrześcijańskich, a niektóre jej elementy są specyficzne tylko dla Świadków Jehowy.

Przed zaprezentowaniem antropoeschatologii Świadków Jehowy konieczne jest zarysowanie teologii tego ruchu dotyczącej człowieka. Postrzegany on jest jako najwyższa forma życia na ziemi stworzona przez Jehowę pod koniec szóstego „dnia” stwarzania. Warto tu zaznaczyć, że w zakresie stworzenia Świadkowie Jehowy reprezentują poglądy kreacjonistyczne i w całości kwestionują ewolucję – nawet jako narzędzie, którym Bóg mógłby się posłużyć. Znakomita reprezentacja ich poglądów na kwestie stworzenia człowieka pokazuje następujący fragment, który odnajdujemy w jednej z książek:
„Nie ma żadnych niepodważalnych dowodów działalności człowieka — ani w postaci zapisków, ani śladów dokonań w dziedzinie rolnictwa czy jakiejkolwiek innej — pochodzących sprzed r. 4026 p.n.e., kiedy został stworzony Adam. Biblia relacjonuje nasze dzieje od samego początku, czyli od stworzenia pierwszej pary ludzkiej, nie mógł więc istnieć żaden „człowiek prehistoryczny”. W zapisie kopalnym nie ma ogniw pośrednich między zwierzętami a ludźmi. Również najdawniejsze dokumenty pisane, rysunki w jaskiniach, rzeźby itp. nie potwierdzają istnienia jakiejś niższej formy człowieka. Pismo Święte wyraźnie wskazuje na coś odwrotnego — początkowo człowiek był doskonałym synem Bożym, a potem zaczął się degenerować” [3].
Świadkowie Jehowy wyjaśniają, że stworzony przez Jehowę doskonały człowiek zamieszkiwał w Raju, który był literalnym miejscem zlokalizowanym prawdopodobnie na Nizinie Mezopotamskiej [4]. Podobieństwo do Stwórcy (Rodzaju 1:26) rozumiane jest w ten sposób, że posiadał zdolność odzwierciedlania przymiotów swojego Stwórcy. Jedna z jego najważniejszych cech było posiadanie wolnej woli, która umożliwiała mu rozróżnianie dobra i zła [5].

Kluczowym zagadnieniem w antropologii Świadków Jehowy jest ich specyficzne rozumienie duszy (hebr. néfesz, gr. psyché). Doktryna  prezentowana w publikacjach Towarzystwa Strażnica zupełnie odcina się od powszechnego rozumienia tego terminu ukształtowanego na gruncie filozofii greckiej. Świadkowie Jehowy nie rozumieją duszy jako jednego z dwóch konstytutywnych elementów składających się na byt jakim jest człowiek. W przekładzie Biblii, którym się posługują czytamy:
„I Jehowa Bóg przystąpił do kształtowania człowieka z prochu ziemi, i tchnął w jego nozdrza dech życia, i człowiek stał się duszą żyjącą” [6].
Opierając się na tym fragmencie Świadkowie Jehowy uważają, że ów „dech życia” nie jest jakimś – choćby częściowo autonomicznym bytem”, lecz zdolnością życia, którą człowiek posiada dokładanie tak samo jak zwierzęta. Analiza wystąpień terminów określających duszę w pismach biblijnych prowadzi Świadków Jehowy do konkluzji, że „żyjąca dusza jest połączeniem ziemskiego ciała oraz tchnienia życia. Wyrażenie ‘tchnienie siły życiowej [dosł. ‘tchnienie ducha (czynnej siły, rúach) życia’]’ (Rodzaju 7:22) kryje w sobie myśl, że siła życiowa, czyli ‘duch’ wszystkich stworzeń — ludzi i zwierząt — jest podtrzymywana przez oddychanie powietrzem (zawierającym tlen)” [7]. Zatem Świadkowie Jehowy twierdzą, że pojęcie dusza jest albo synonimem każdej istoty żyjącej albo też jako synonim samego życia [8].

Takie rozumienie duszy wyklucza w oczywisty sposób przyznawanie jej przymiotu nieśmiertelności lub jakiejkolwiek innej formy bytowania poza ciałem. Znajdujące się w Księdze Ezechiela ostrzeżenie Jehowy Boga kierowane do Izraela: „Dusza, która grzeszy, ta umrze” [9] oraz błaganie zgnębionego proroka Eliasza czy Jonasza o śmierć ich dusz [10], czy też fragment Księgi Kaznodziei, mówiący o tym, że „umarli niczego nie wiedzą (...) Nie ma dążenia ani planu, ani wiedzy lub zrozumienia w grobie” [11] są w literaturze Towarzystwa Strażnica często przytaczane jako dowód na śmiertelność duszy.
Dariusz Kadulski




[1] Por. Pielęgnuj „nadzieję wybawienia”!, „Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy” 2000, nr 11, s. 10-11.
[2] Ibidem, s. 11.
[3] Wnikliwe poznawanie Pism. Tom 1…, s. 416.
[4] Czy warto żyć w Raju?, "Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy" 1984, nr 13, s. 1-2.
[5] Wnikliwe poznawanie Pism. Tom 1…, s. 417.
[6] Rodzaju 2:7 NW
[7] Wnikliwe poznawanie Pism. Tom 1…, s. 416.
[8] Por. Czy masz duszę nieśmiertelną?, „Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy” 2007, nr 14, s. 3-5; Życie po śmierci — co mówi Biblia?, „Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy” 1999, nr 7, s. 15.
[9] Ezechiela 18:4 NW.
[10] Por. 1 Królewska 1:4 NW; Jonasza 4:8 NW.
[11] Kaznodziei 9:5, 10 NW.
Zbliża się rocznica wybuchu stanu wojennego. Miałem jakieś 6 lat. Jak większość dzieciaków pamiętam dobrze, że nie było "Teleranka" - bo zawsze oglądałem. Podobnie jak "Sobótkę" czy "5-10-15".
Pamiętam, że mama i sąsiadka płakały. Czułem atmosferę, że coś jest nie tak, ale nie rozumiałem co.

Kosmoeschatologia Świadków Jehowy – Część IV


Armagedon i millenaryzm Świadków Jehowy

Wydarzeniem, do którego prowadzą wcześniejsze zdarzenia jest wojna Armagedonu. Termin Har-Magedon z języka hebrajskiego rozumiany jest jako góra Megiddo. Nazwa pochodzi od wzgórza Megiddo w Dolnej Galilei pod którym rozegrały się starcia wojenne opisane w Biblii. Zgodnie z Objawieniem Jana (Objawienie 16:16) właśnie w miejscy zwanym Har-Magedon miało dojść do starcia zgormadzonych wojsk potęg ziemskich z Bogiem. Pod pojęciem Armagedonu Świadkowie Jehowy rozumieją ogólnoświatową wojnę, która zakończy się klęską światowych potęg [1].

Buty królów pasują na wielu

Koniec zimnej wojny w recepcji Świadków Jehowy
Towarzystwo Strażnica w wydawanych przez siebie publikacjach głosi pogląd o neutralności politycznej i braku zaangażowania w jakiekolwiek ideologie i systemy polityczne tego świata. Uzasadnienie dla swojego stanowiska czerpie m.in. z Ewangelii Jana 15:19. Współczesne wydarzenia polityczne są jednak często w tych publikacjach komentowane jako wypełnianie się biblijnych proroctw, mają ukazywać realizowanie się zamierzeń Jehowy i zbliżanie się do końca tzw. „obecnego systemu rzeczy”.

Kosmoeschatologia Świadków Jehowy – Część III


Paruzja

Doktryna Świadków Jehowy prezentowana w publikacjach towarzystwa Strażnica niezwykle mocno akcentuje powtórne przyjście Jezusa Chrystusa. W Chrześcijańskich Pismach Greckich – czyli w Nowym Testamencie – Świadkowie Jehowy doliczyli się 318 wzmianek o tym wydarzeniu [1]. W pismach Nowego Testamentu określane ono jest greckim słowem parousía. Jak sami podają, może ono być rozumiane na dwa sposoby: jako przybycie jak i następująca po nim obecność [2]. Opierając się na użyciu tego słowa w tekstach biblijnych w znaczeniu obecności (np. Flp 2:12; 2 Kor 10:10-11) współczesne publikacje Towarzystwa Strażnica stoją na stanowisku, że taki charakter ma zapowiedź powtórnego przyjścia Chrystusa.

Kosmoeschatologia Świadków Jehowy - Część II


Chronologia biblijna i „czasy pogan”

Próby wyliczeń chronologicznych opartych na tekstach biblijnych pojawiały się wiele wieków przed pojawieniem się Badaczy Pisma Świętego i Świadków Jehowy. W I w. n.e. tanaicki uczony Akiba Ben Józef (ur. ok. 50, zm. 137) [1] podejmował się spekulacji chronologicznych przy interpretacji proroctwa z Księgi Daniela (Daniela 9:24-27) [2]. Od IX w. n.e. szereg rabinów prowadziło badania chronologiczne na tekstach biblijnych. Pierwszym znanym powszechnie przykładem chronologii biblijnej uprawianej w kręgu chrześcijańskim były wyliczenia Joachima z Fiore (ur. ok. 1132 lub 1145, zm. ok. 1202) [3], które zaprowadziły tego cysterskiego opata do koncepcji podziału losów świata na okresy: Boga Ojca, Syna Bożego i Ducha Świętego. W późniejszych wiekach spekulacje apokaliptyczne oparte na chronologiach biblijnych były liczne. Zjawisko to ze szczególną siłą wystąpiło w okresie trwania Rewolucji Francuskiej, a po rozpadzie europejskich instytucji politycznych i społecznych – które ta spowodowała – gdy nasiliły się nastroje apokaliptyczne, rozmaite próby analizy proroctw biblijnych cieszyły się ogromną popularnością. Ruch przebudzenia religijnego w Anglii i ruch adwentowy – związany m.in. z postacią Williama Millera – to już bezpośrednie preludium do tej chronologii biblijnej, którą zaczęli uprawiać Badacze Pisma Świętego, a później Świadkowie Jehowy.

Poseł Gowin i Temida

źródło: niepoprawni.pl
Dzisiaj wyczytałem, że poseł Jarosław Gowin ma zostać ministrem sprawiedliwości. Od kilkunastu lat mojej pracy w sądownictwie będzie to chyba pierwszy minister, który nie ma wykształcenia prawniczego - opieram się na Wikipedii, ale nie sadzę, żeby to nie była prawda. Wszak poseł Gowin z tytułem doktora jest już rektorem uczelni wyższej. Wprawdzie jest socjologiem religii, co z założenia powinno mu zaskarbiać moją sympatię, ale jednak nie chciałbym kończyć, stosunkowo drogiej uczelni wyższej, na której magnificencja ma stopień naukowy, który posiadało kilku moich wspaniałych nauczycieli akademickich prowadzących ze mną ćwiczenia. To, że poseł Gowin ma pewne braki w wiedzy lub przedkłada swój światopogląd nad inne wartości, wiem od czasu, gdy w pewnym wywiadzie popisał się moim zdaniem niewiedzą z zakresu prawa dziedziczenia. Wtedy pozwoliłem sobie zadać posłowi pytania, co też opublikowała Gazeta Wyborcza. Odpowiedzi wprawdzie się nie doczekałem, no ale czegóż miałbym się innego podziewać. Za wysokie progi...
Dzisiaj każdy urzędnik w sądzie, który codziennie taszczy stosy akt, ciągnie całe wózki nimi wyładowane i codziennie nawleka dratwę na igłę by te akta szyć, musi ukończyć studia wyższe.
Przy tak wykwalifikowanej kadrze urzędniczej kwalifikacje ministra to przecież już sprawa drugorzędna.
Moje koleżanki i Koledzy z pracy: przeżyliśmy już tylu ministrów (ja 11 - nie licząc p.o.), przeżyjemy i tego.
Kształćmy się i doszkalajmy ku pożytkowi sądownictwa i Rzeczypospolitej.

Kosmoeschatologia Świadków Jehowy - Część I

Znaczenie doktryny eschatologicznej

Eschatologię definiuje się jako „część doktryny religijnej, dotyczącą ostatecznego przeznaczenia świata, ludzkości i człowieka, ściśle związaną z uznawanymi w danej religii koncepcjami czasu, historiozofią i antropologią.”[1] Eschatologia kosmologiczna, czy też kosmoeschatologia, stanowi tę część doktryny, której przedmiotem zainteresowania są wydarzenia eschatyczne – związane z końcem świata i jego ewentualnymi dalszymi losami czy też losem ostatecznym.

Świadkowie Jehowy we wszystkich swoich publikacjach kładą bardzo silny nacisk na to, że jedynym uznawanym przez nich źródłem objawienia jest Biblia. Posługują się kanonem obejmującym 39 ksiąg Starego Testamentu (pisma hebrajskie) z pominięciem ksiąg deuterokanonicznych (obie Księgi Machabejskie, Księgi: Mądrości, Syracha, Tobiasza, Judyty, Barucha, a także fragmenty Księgi Daniela, Estery) oraz 27 księgami Nowego Testmanentu (nazywane Chrześcijańskimi Pismami Greckimi). Za kluczowe w zakresie źródeł objawienia uważają trzy fragmenty pochodzące z Nowego Testamentu [1]:

Republika Ałtaju - lider Świadków Jehowy ukarany



Agencja Interfax podała, że 03.11.2011 r. w Republice Ałtaju sąd ukarał lidera Świadków Jehowy – Alexandra Kalistratova orzekając 100 godzin prac społecznych za działalność, która nosiła znamiona podżegania do nienawiści.
„Kalistrator i jego współwyznawcy w okresie od października 2008 roku do 31 grudnia 2009 roku rozprowadzali książki i czasopisma nawołujące do społecznych i religijnych waśni; szerzące nienawiść do chrześcijaństwa, jego wyznawców i duchownych” – powiedział prokurator.
Książki i czasopisma,. które zdaniem sądu miały charakter publikacji ekstremistycznych drukowane były w Stanach Zjednoczonych i w Niemczech.
Sprawa początkowo została umorzona ze względu na brak formalnych znamion przestępstwa, jednakże sąd wyższej instancji uchylił to orzeczenie i sprawa wróciła na wokandę w kwietniu 2011 roku.

źródło: Interfax. Russia & FSU General News, 11/ 3/2011

Spór sceptyka z wierzącym

Gdy spotkają się dwie zasady,
z których żadna nie da się pogodzić z drugą,
każda nazywa drugą głupstwem lub herezją.
L. Wittgenstein

Ten post napisałem na potrzeby dyskusji, w której uczestniczę na jednym forum, ale ponieważ wiem, że może mi się jeszcze kiedyś przydać i aby nie zaśmiecać forumowej przestrzeni przydługawymi tekstami zawieszam go tutaj.

Świadkowie Jehowy - Ilościowo

Wszystkie dane statystyczne na rok 2010 podawane na podstawie sprawozdania z działalności Świadków Jehowy na świecie zamieszczonego w 2011 Yearbook of Jehowvah’s Witnesses, Wyd. Watchtower Bible and Tract Society of New York, INC. Brooklyn, USA 2011, s. 40-71.

Od ładnych paru lat interesuję się zagadnieniem ruchu Świadków Jehowy. Miałem okazję wielokrotnie rozmawiać z rożnymi osobami zaangażowanymi w ten ruch. Uczestniczyłem z pozycji obserwatora w dwóch kongresach Świadków Jehowy w okresie, gdy jeszcze były organizowane na stadionie sportowym w Krakowie. W ramach swoich zainteresowań uczestniczyłem w zebraniach, na których odbywało się studium „Strażnicy”, a także w celebrowaniu Pamiątki Śmierci Chrystusa – jedynego święta obchodzonego przez świadków Jehowy. Od wielu lat zajmuję się gromadzeniem oraz analizą bieżącej i archiwalnej literatury Świadków Jehowy. To dosyć oryginalne hobby wpisuje się świetnie w ogólne zainteresowanie religiami, a zwłaszcza chrześcijaństwem, które jest mi bliskie ze względu na funkcjonowanie w kręgu jego wpływów i osobiste doświadczenia w przeszłości. Sam świadkiem Jehowy nigdy nie byłem, choć muszę przyznać, że na samym początku moich kontaktów z tym ruchem dopuszczałem taka możliwość, gdyby jego funkcjonowanie i nauczanie okazało się dla mnie przekonujące. Potoczyło się jednak inaczej.

III Krakowski Marsz Ateistów i Agnostyków

W dniu 5 października 2011 roku w Krakowie odbył się III Krakowski Marsz Ateistów i Agnostyków. Marsz, liczący ok. 300 uczestników, przeszedł z placu Wolnica przez Kazimierz na Planty pod pomnik Tadeusza Boya - Żeleńskiego, a potem ul. Franciszkańską pod "Oknem papieskim" na Rynek Główny. Uczestniczyli w nim także Jan Hartman i Joanna Senyszyn. Jak podaje Gazeta Prawna: Reprezentanci Marszu Ateistów i Agnostyków na drzwiach Urzędu Wojewódzkiego przykleili swoje postulaty. Domagają się oni równego traktowania osób wierzących i niewierzących, szybkiego rozliczenia przestępstw związanych z działalnością Komisji Majątkowej, usunięcia z kodeksu karnego artykułu o obrazie uczuć religijnych, wyłączenia religii z programów nauczania szkół publicznych, przestrzeni publicznej wolnej od symboliki religijnej i zaprzestania dotowania kościołów z budżetu państwa.

Marcin Eckstein z Instytutu Filologii Romańskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego – może nieco zawile, ale jakże trafnie – podsumował zadanie, które stawiane jest przed tłumaczem w ten sposób: „Tłumaczyć to powiedzieć dobrze w języku, który zna się bardzo dobrze, to, co zrozumiało się bardzo dobrze w języku, który zna się bardzo dobrze”[1].

KOGUT W ROSOLE - na krakowskiej Scenie STU

Dzisiaj miałem radochę zobaczyć na Scenie STU przedstawienie autorstwa Samuela Jokic'a pt.: "Kogut w rosole" (Coming clean) w reż. Marka Gierszała, w składzie: Rafał Dziwisz, Rafał Szumera, Mariusz Witkowski, Maciej Jackowski, Feliks Szejnert, Maurycy Polaski, Dariusz Starczewski.
Historia kilku bezrobotnych od dłuższego czasu facetów, którzy zmuszeni różnymi sytuacjami życiowymi postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce i... założyć męską grupę streaptiserów: "Dzikie Buhaje". Obserwujemy proces pokonywania własnych wstydów, kompleksów i przygotowań do premiery. Każdy z bohaterówto to inny dramat w tle.
Świetna postać wykreowana przez Feliksa Szajnerta i jazda bez trzymanki w wykonaniu Maurycego Polaskiego (chętnie bym zobaczył tę postać zagraną w wykonaniu Andrzeja Deskura).
Efekt jest piorunujący, widownia piszczy w oczekiwaniu na ptaki, ale nie wolno zapominać, że cała zabawa to, pokazany lekko i z humorem, dramat grupy kumpli.
Młody - zeszłoroczny absolwent krakowskiej PWST - Rafał Szumera jako ze względu na kontrast w stosunku do reszty postaci budzi piski żeńskiej części publiczności ;-), grać tutaj nie bardzo ma co - za to dobrze się rusza: w sam raz do drugiego sezonu serialu "Tancerze" ;-).



„International Business Times” z 27 września 2011 roku podał, że Świadkowie Jehowy znaleźli się pod ostrzałem po pojawieniu się w ich oficjalnym periodyku porównania byłych świadków Jehowy do osób chorych psychicznie. Strażnica z 15 lipca 2011 roku w artykule do studium pt. Czy usłuchasz wyraźnych ostrzeżeń Jehowy opublikowała taką wypowiedź na temat osób odchodzących z ruchu Świadków Jehowy:

Piotr Natanek - naukowiec...

Ostatnio wiele się pisze na temat suspendowanego księdza Piotra Natanka. Prof. Magdalena Środa w swoim ostatnim felietonie we „Wprost” (37/2011) zwraca uwagę, że „ów posiadacz naukowego tytułu „doktora habilitowanego" ( jakiej to uczelni?!) rozpoznać szatana jak mało kto potrafi. Natanek szatana widzi w: wyżelowanych włosach, pomalowanych paznokciach, homeopatii, pozytywnym myśleniu, czytaniu „Harry’ego Pottera”, paleniu kadzidełek, noszeniu bransoletek, oglądaniu pornografii, korzystaniu z internetu i wielu innych czynnościach. 


Judith Louise Allen zmarła w 2009 roku w Royal Hobart Hospital (Tasmania). Miała 49 lat. Zdaniem koronera Roda Chandlera przyczyną śmierci był brak zgody na transfuzję krwi i leczenie preparatami krwiopochodnymi. Zmarła była świadkiem Jehowy. Krwotok wewnętrzny i zaburzenia krążenia mogły być opanowane, gdyby nie religijny zakaz. Personel szpitala uświadamiał męża zmarłej – Simona jak poważny jest stan jego żony. Jednak Simon zdecydowanie wezwał personel szpitala do przestrzegania praw do odmowy przyjęcia transfuzji krwi. Rod Chandler powiedział, że zdaje sobie sprawę, że ochrzczeni świadkowie Jehowy zobowiązani są do przestrzegania doktryny, która zabrania przyjmowania krwi i produktów krwiopochodnych. Zwrócił uwagę, że pomimo toczącej się debaty zmiana tej doktryny wydaje się być odległa. Zdaniem koronera śmierć pani Allen ilustruje jakie są konsekwencje sztywnego trzymania się doktryny. Jednocześnie wezwał Ciało Kierownicze Świadków Jehowy i starszych do takiego złagodzenia nauki, żeby każdy świadek Jehowy miał dostęp do wszelkich metod leczenia, które mogą uratować jego życie.

W Tasmanii jest ok. 2400 świadków Jehowy, zrzeszonych w 24 zborach. W grudniu 2010 roku sędzia w stanie australijskim stanie Wiktoria orzekł, że pisemna wola świadka Jehowy co do wyboru metody leczenia musi być przestrzegana nawet po utracie jego przytomności. W czerwcu 2010 roku Sąd Najwyższy w Północnej Australii uchylił wolę rodziców i zarządził podanie ich synowi krwi potencjalnie ratującej jego życie.

źródło: „The Mercury” 11.11.2011 r.

Obrazoburcze wypowiedzi w literaturze czeskiej

Ambitna literatura czeska - zdaniem Mariusza Szczygła - jest źródłem humoru antykościelnego. Można w niej znaleźć “obrazoburcze wypowiedzi, które dotąd nie przekroczyły polsko-czeskiej granicy”.
Poniżej kilka przykładów.

Czeski pisarz i filozof Ladislav Klíma wyznawał zasadę: Wszystkim gardzić, ze wszystkiego się śmiać, wszystkim się bawić..
W swojej noweli Biała świnia Marię - matkę Jezusa z Nazaretu posądza o uprawianie najstarszego zawodu świata. Karel Havlíček Borovský - jeden z najważniejszych poetów, publicystów i satyryków czeskich pisał nawet tak:

To od nich przyjęliśmy chrzest i to zdeterminowało jak potoczyła się nasza historia. Czesi - nasi sąsiedzi. Dzisiaj 65% deklaruje ateizm, a  34% wiarę w Boga. Poniżej zaledwie kilka wyrywków pokazujących jak dzisiaj traktują religię.


Mam kilka pytań po lekturze programu Pana Janusza Palikota:


[1] Jak Pan chce dokonać zmiany systemu dotowania Kościoła (w tym KUL i PUT JPII), nauki religii itp. kwestii, które są uregulowane konkordatem? Na moje niefachowe oko renegocjacji wymagałyby conajmniej: art. 8 ust. 4; art. 9 ust. 2; art. 12 ust. 2; art. 15 ust. 3; art. 17 ust. 3.
[2] Z jakich instytucji prawnych Pana zdaniem należy skorzystać, by uchylić prawomocne dyzje komisji majątkowej - zwłaszcza w świetle ostatniego orzeczenia TK.
[3] Jak Pan sobie wyobraża skonstruowanie normy prawnej, która zakazywałaby "pokazywania się osób duchownych w strojach o symbolice religijnej" w czasie uroczystości świeckich? Ja marnie widzę los takiego przepis.
[4] Właściwie co Pana zdaniem stoi na przeciwko możliwości adopcji dzieci przez pary homoseksualne? Zapis z programu, że "Jest to sytuacja decydowania o osobach niepełnoletnich, a więc niemogących w pełni ocenić powstałej sytuacji" jest dla mnie niejasny - gdyż taka sama sytuacja ma miejsce także wśród par heteroseksulanych, biseksualnych... To czysta pragmatyka - podyktowana powszechnymi uprzedzeniami i stereotypami - dająca szansę na przyjęcie ustawy o związkach partnerskich?
[5] Czy środki antykoncepcyjne powinny być w całości refundowane ze środków publicznych dla każdej osoby? Bez względu na wiek, dochody itp.? Jakiego rodzaju środki mają być dotowane: mechaniczne i chemiczne też? Na jakich zasadach?
[6] W jaki sposób ma być realizowany powszechny i darmowy dostęp do Internetu? Jaka infrastruktura ma zostać wykorzystana, z jakich środków i jakie organy państwowe lub samorządowe otrzymają takie zadanie? Czy to ma byc dostęp do sieci o określonych, minimalnych parametrach?
[7] Obawiam się, że przy obecnym poziomie merytorycznym posłów likwidacja Senatu to ryzykowne zagranie. Dlaczego nie rozważa Pan możliwości stworzenia Senatu jako izby elitarnej, do której z urzędu wchodziliby rektorzy państwowych wyższych uczelni, przewodniczący określonych samorządów zawodowych (lekarskich, korporacji prawnych), naukowcy, ludzie kultury i sztuki? Słowem - Starszyzna.


To na razie tyle. Z większością się zdecydowanie zgadzam. Może uzyskam odpowiedzi. Na razie większość pobrzmiewa mi bardzo populistycznie.

Światowe Dni Młodzieży w Madrycie - Dwa światy

Krajowe Biuro Organizacyjne Światowych Dni Młodzieży na swojej stronie internetowej za Katolicką Agencją Informacyjna – w informacji z 17 sierpnia 2011 roku - donosi, że w związku ze Światowym dniem młodzieży w Madrycie miasto całkowicie opanowała młodzież.
„W Parku Retiro trwa wielka fiesta, kolorowe święto młodych chrześcijan. […] Grupy z flagami państw z całego świata wędrują ulicami, podróżują metrem, pozdrawiają się nawzajem, skandują imię papieża…”.
Dzisiaj Benedykt XVI ma przyjechać do Madrytu. Jednak sielankowa wizja fiestującej młodzieży katolickiej to tylko jedna strona medalu. Dzisiejszej nocy policja w Madrycie musiała uporać się z zamieszkami na ulicach Madrytu. Przeciwnicy manifestowali przeciwko kosztownej imprezie – dotowanej przez państwo. Nie przebierali w słowach: "Nie dla umysłowego Guantanamo", "Lepszy jamnik od wilczura niemieckiego". Krzyże niesione przez katolicką młodzież skonfrontowały się z republikańskimi flagami, flagami w kolorach tęczy i prezerwatywami.
Podobno w ciągu ostatnich 10 lat o 11 punktów procentowych spadła w Hiszpanii ilość osób deklarujących się jako katolicy, 20-30% deklaruje się jako osoby nie wierzące, więcej odbywa się ślubów cywilnych niż kościelnych, a 60% deklaruje, że bywa w kościele tylko z okazji uroczystości ślubnych, pogrzebowych itp. Czyżby kolejna córa Kościoła szła w przepaść sekularyzacji?









Wendelin - święty świniopas i jego kult w Rudzicy






Jadąc z miejscowości Landek w stronę Roztropicy po lewej strnie drogi – nie daleko za lasem – napotkamy drewniany drogowskaz kierujący do kaplicy św. Wendelina.  Miejsce to dawniej zwane było Piekiełkiem. Ten tajemniczy święty żył ponoć w VI wieku. Pochodził z irlandzkiego lub szkockiego rodu szlacheckiego. Jako młodzieniec przywdział pielgrzymie szaty i opuścił rodzinny pałac. Ach ten okres dojrzewania… Dotarł do Rzymu, gdzie otrzymał błogosławieństwo papieża. Wracając przez nadreńskie Wogezy otrzymywał jałmużnę od ludności, która nie mając pojęcie o jego szlacheckim pochodzeniu wspierała go jałmużnami, nazywając Wendelinem. Gdy pewnego razu w drodze do kościoła poprosił o wsparcie jakiegoś miejscowego (lewaka, komunistę, zgniłego liberała – słowem: bezbożnego), ten zbeształ go rzucając pogląd św. Pawła z Tarsu: Kto nie pracuje, ten nie je (które zresztą zostały zaimplementowane do pierwszej konstytucji radzieckiej) i stwierdzając, że mógłby wziąć się za pasanie świń. Wendelin w słowach tego lewaka odczytał wskazówkę bożą i postanowił zostać świniopasem. Ponieważ pasąc świnie bardzo solidnie wywiązywał się ze swoich obowiązków szybko zyskał zaufanie swojego pana i awansował na pasterza. Cieszył się św. Wandelin zaufaniem swojego Pana, ale nie bardzo radził sobie w stosunkach międzyludzkich z innymi służącymi. Wielokrotnie tęsknił za powrotem do rodzinnych wygód. Jednak odczytując te myśli jako szatańskie pokusy walczył z nimi wytrwale. Towarzyszyły mu również różne cuda – włącznie z teleportacją, której dokonał razem z trzodą po to, by ułagodzić zagniewanego pana. Jego introwertyczna osobowość i natura odludka jednak ciągnęły go do pustelni. Po rozmowie ze swoim panem uzyskał zwolnienie i został zakonnikiem. Miejscowi ponoć bardzo cenili sobie jego rady dotyczące bydła i trzody – gdy zawodziła wiedza, modlitwą rozwiązywał ich problemy. Po śmierci opata został wybrany jego następcą. Opactwo Tholey dzierżył ok. 20 lat. Swoje prawdziwe pochodzenie wyjawił dopiero na łożu śmierci arcybiskupowi Trewiru. Został pochowany w swojej ulubionej pustelni w Basonevillare, a miejsce to  szybko zasłynęło cudami. W XII wieku nazwę miejscowości zmieniono na St. Wendel.

Start w Bielsku-Białej na osiedlu Wojska Polskiego. Wzdłuż lotniska sportowego Aeroklubu Bielsko-Biała Aleksandrowice do pętli autobusu linii 16. Stamtąd ul. Jaworzańską do największej dzielnicy Jaworza: Jaworze-Nałęże. Dalej lasem do Górek Wielkich. Tam krótka kąpiel w Wiśle. Odcinek miał długość ok. 21 km i udało się go spokojnie pokonać w 1:40 godziny.
Zapraszam do przeczytania dalszej części. Poniżej opis trasy i zdjęcia.

fot. "Strażnica" 2/2011
"Niektórzy młodzi stają przed dylematem, co zrobić, gdy dowiadują się o niebiblijnym postępowaniu przyjaciela. Mogą sądzić, że poproszenie o duchową pomoc dla niego naruszy niepisaną zasadę dyskrecji. Kierując się źle pojętą lojalnością, nie chcą powiedzieć o problemie. A sam grzesznik może wręcz nalegać, by nie wyjawili jego grzechu. Oczywiście taka sytuacja przytrafia się nie tylko ludziom młodym. Dorosłym też nie zawsze jest łatwo podejść do starszych, by ujawnić błąd przyjaciela lub krewnego. Jak jednak prawdziwi chrześcijanie powinni reagować w takich okolicznościach?
Wyobraźmy sobie następujące zdarzenie. Młody brat imieniem Rafał dowiaduje się, że Damian, jego przyjaciel ze zboru, ma zwyczaj oglądać pornografię. Rafał mówi mu, że bardzo się tym niepokoi. Ale Damian lekceważy jego słowa. Zachęcany do porozmawiania o problemie ze starszymi odpowiada, że jeśli Rafał jest prawdziwym przyjacielem, to nikomu nic nie powie. Czy w takiej sytuacji Rafał powinien się obawiać utraty przyjaciela lub martwić o to, komu starsi uwierzą, gdyby Damian wszystkiemu zaprzeczył? Jeżeli jednak nikomu nie wyjawi problemu, nie zostanie on rozwiązany. Istnieje nawet ryzyko, że Damian utraci wiąż z Jehową. Rafał postąpi mądrze, jeśli będzie pamiętał, że „drżenie przed człowiekiem zastawia sidło, lecz kto ufa Jehowie, znajdzie ochronę" (Prz. 29:25). Co więc mógłby jeszcze zrobić? Mógłby znów życzliwie i otwarcie porozmawiać z Damianem. Oczywiście będzie to wymagało odwagi. Być może tym razem przyjaciel zechce podjąć temat. Rafał powinien ponownie zachęcić go do zwrócenia się do starszych i powiedzieć mu, że jeśli w rozsądnym czasie tego nie zrobi, sam ich o wszystkim powiadomi (Kapł. 5:1)" (Umocnieni do pokonania każdej próby, w: "Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy 2011, nr 2, s. 28-29).
Udało mi się dotrzeć do Instrukcji metodologicznej do badania reprezentacyjnego: Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań w 2011 r.





BADANIE PRZYNALEŻNOŚCI NARODOWEJ - udzielenie odpowiedzi jest obligatoryjne

Narodowość – przynależność narodowa lub etniczna – jest deklaratywną (opartą na subiektywnym odczuciu) indywidualną cechą każdego człowieka, wyrażającą jego związek emocjonalny, kulturowy lub wynikający z pochodzenia rodziców, z określonym narodem lub wspólnotą etniczną.
W badaniu reprezentacyjnym pytanie to  będzie zadawane osobom od 15 roku życia.
Można zadeklarować przynalezność nawet do dwóch narodowści - określając identyfikację domunującą.

top